Dlaczego rodzice tak Cię wkurzają i co z tym zrobić

Kilka miesięcy temu podczas przeglądania librusa (dziennik elektroniczny) wpadła mi w oko reklama książki “Dlaczego rodzice tak Cię wkurzają i co z tym zrobić” autorstwa Deana Brunetta. Ponieważ Dusiolek interesowała się psychologią, stwierdziłam, że może warto ją kupić. Recenzje brzmiały obiecująco. Jednak ostatecznie wypadło mi to z głowy i dopiero zajączek wielkanocny przyniósł córce ten poradnik. Okazało się, że już go kiedyś czytała w bibliotece i nie była nim zachwycona. Postanowiłam sama dowiedzieć się jak to z tą książką jest i wzięłam się do czytania.

Książka skierowana jest głównie dla młodzieży w wieku 10 – 16 lat i porusza problem porozumienia się rodziców ze swoimi dziećmi. Wszystko ukazane jest z perspektywy naukowej, od strony mózgu, ale w zrozumiały i zabawny sposób.

Poradnik ma sześć głównych rozdziałów, które skupiają się na najczęściej pojawiających się problemach w komunikacji z nastolatkiem. Tak więc mamy bałagan, spanie do późnych godzin, siedzenie z nosem w telefonie czy depresja. Autor stara się wyjaśnić, co każda ze stron chce powiedzieć, za wszelką cenę starając się zakolegować z młodym czytelnikiem.

I tu właśnie pojawia się zgrzyt, który ciężko znieść czytając tę publikację. Nie jestem nastolatką, ale nietrudno sobie wyobrazić, co myśli młodzież, gdy jakiś dorosły stara się być cool. Z jednej strony autor klepie po plecach czytelnika, mówiąc jaki ten rodzic jest irytujący, ciągle marudząc o sprzątaniu pokoju czy odnoszeniu naczyń do kuchni i że doskonale rozumie, iż młody człowiek ma ważniejsze rzeczy na głowie. Z drugiej jego rada brzmi “posprzątaj, a unikniesz kłótni”. Niby wszystko ok, przecież o to nam chodziło, ale już na początku wyczuwa się fałsz. Tak jakby pisarz wcale nie chciał dobrze dla nastolatków, ale od początku był w obozie rodziców.

Plusem tego opracowanie jest niewątpliwie cała masa informacji o tym, jak pracuje ludzki mózg w wieku dziecięcym, nastoletnim i gdy jest się dorosłym. Pozwala to spojrzeć nam, rodzicom łaskawszym wzrokiem na swoje pociechy i może trochę im odpuścić.

Moim zdaniem ta książka bardziej nadaje się dla rodziców niż ich dzieci. Nikt nie lubi być traktowany protekcjonalnie, a takie odnosi się wrażenie, nawet nam, dorosłym. Może jeszcze młodsi czytelnicy przyjęliby tę książkę z aprobatą, ale to chyba tylko 12 – 14-latkowie. Młodsze mogą uważać ją za zbyt skomplikowaną, ale to właściwie sprawa indywidualna. Każda osoba jest przecież inna, bardziej lub mniej dojrzała i chętna do czytania poradników.

Dlaczego rodzice tak Cię wkurzają i co z tym zrobić

 

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *