Prawdopodobnie każdy z nas ma jakąś słabość, której trudno się oprzeć. Dla jednych jest to jedzenie, alkohol, dla innych buty, ubrania lub najnowsze gadżety, a dla jeszcze innych obejrzenie nowości filmowych w kinie. Dla mnie są to książki.
Kiedyś czytałam ich bardzo dużo, potem przyszedł okres posuchy literackiej, jednak nadal w miarę możliwości uzupełniałam swoja biblioteczkę. Parę lat temu regularnie korzystałam z biblioteki, jednak nie równa się to z posiadaniem książki na własność.
Obecnie dążę do tego, aby czytać minimum dwie książki miesięcznie, co jak już kiedyś wspominałam, jest moim postanowieniem noworocznym. Nie jest to imponujący wynik, ale dopóki Gałązka ma tyle lat ile ma, nic innego nie jestem w stanie osiągnąć. W związku z tym, zaczęłam sięgać po egzemplarze, które już jakiś czas stoją na mojej półce. Tym razem padło na książkę Macieja Kaźmierczaka “Porzuceni”.
Jest to kryminał o poszukiwaniu mordercy małego chłopca znalezionego w łódzkim parku przez pracownicę pobliskiego domu dziecka. Wkrótce okazuje się, że również jeden z jej podopiecznych zaginął i jest obawa, że może być kolejną ofiarą bezwzględnego mordercy. Na dodatek wgląda na to, że kilka lat wcześniej doszło do podobnej zbrodni w Gdańsku. Czy to ten sam sprawca? Policja próbuje rozwikłać tę sprawę, zanim dojdzie do kolejnych zabójstw.
Sięgając po tę książkę, byłam nastawiona na świetny kryminał, który będzie trzymał w napięciu do ostatniej strony. Czytając tę historię, zanurzyłam się w mroczny, ponury, jesienny świat pełen błota, brudu i szlamu. Nie docierał tam ani jeden promyk słońca. Bardzo mi się podobał ten efekt, który autor uzyskał. Jednak idealny morderca, któremu wszystko właściwie się udaje, psuł cały rezultat. Bardzo mi to przeszkadzało, tak samo jak niezrozumienie głównego bohatera. Nie potrafiłam pojąć co nim kierowało, a na koniec odniosłam wrażenie, że przeczył sam sobie. Jedynie brak szczęśliwego zakończenia uratował tę opowieść.
Jestem ciekawa czy ktoś już czytał “Porzuconych” i co o nich sądzi. Dajcie znać czy podzielacie moje odczucia.
